"Musi pani podjąć decyzję, czy ma pani dość tego stanu, czy nie. Musi pani zaakceptować tę sytuację. Świadomie. Bez pani decyzji nic się nie zmieni".
Się teraz zastanawiam.
poniedziałek, 16 czerwca 2014
niedziela, 1 czerwca 2014
Refleksja.
Nina Andrycz nie miała dzieci. Nie miała, bo nie chciała. Bała się, że dziecko mogłoby urodzić się "kalekie". Kiedy przeczytałam o tym kilka lat temu pomyślałam, że to zimna baba. Dzisiaj myślę, że jej decyzja świadczy o mądrości, samoświadomości i pokorze.
Żadnego "chcę mieć kogoś do kochania!". Dziecka nie rodzimy sobie. Przez nas przepływa życie. A życie to misterna układanka na poziomie atomowym. I pomyłeczki się zdarzają, oj zdarzają... Warto to brać pod uwagę.
Koniec refleksji.
Nina Andrycz nie miała dzieci. Nie miała, bo nie chciała. Bała się, że dziecko mogłoby urodzić się "kalekie". Kiedy przeczytałam o tym kilka lat temu pomyślałam, że to zimna baba. Dzisiaj myślę, że jej decyzja świadczy o mądrości, samoświadomości i pokorze.
Żadnego "chcę mieć kogoś do kochania!". Dziecka nie rodzimy sobie. Przez nas przepływa życie. A życie to misterna układanka na poziomie atomowym. I pomyłeczki się zdarzają, oj zdarzają... Warto to brać pod uwagę.
Koniec refleksji.
Subskrybuj:
Posty (Atom)