Nad Wyspą jasne niebo.
Wyspiarz umie coraz więcej.
Patrzę na niego i zastaję na swojej twarzy uśmiech. Do niedawna zastawałam łzy. Morze łez wokół Wyspy.
Co będzie, gdy morze wyschnie? Może bez morza, to nie będzie już Wyspa? Może po dnie morza przejdziemy suchą stopą do wolności?
Jeszcze nie raz wrócę na Wyspę, wiem.
Wyspa to stan ducha.
czwartek, 15 stycznia 2015
niedziela, 4 stycznia 2015
Spowszedniała mi Wyspa.
Patrzę przez lornetkę, na stały ląd i czasem nie zauważam różnicy.
Wspomnienia coraz mniej mają siły. Nie wiszą u szyi, nie sciskają przy lada podmuchu.
Co u Wyspiarza?
A dziękuję, dziękuję, dobrze. Zgodnie z pewną skalą rozwoju mowy znajduje się pomiędzy drugim i trzecim rokiem życia. Lada moment skończy trzy, więc możnaby rzec: wypas.
Ja wypasam się na jego czułości. Już ledwo mieszczę się w zbroi.
Szczęśliwego Nowego Roku.
Patrzę przez lornetkę, na stały ląd i czasem nie zauważam różnicy.
Wspomnienia coraz mniej mają siły. Nie wiszą u szyi, nie sciskają przy lada podmuchu.
Co u Wyspiarza?
A dziękuję, dziękuję, dobrze. Zgodnie z pewną skalą rozwoju mowy znajduje się pomiędzy drugim i trzecim rokiem życia. Lada moment skończy trzy, więc możnaby rzec: wypas.
Ja wypasam się na jego czułości. Już ledwo mieszczę się w zbroi.
Szczęśliwego Nowego Roku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)