Jestem na siebie wściekła!
Zawodzę, nie ogarniam.
Przeinaczam uzyskane informacje, zapominam o zobowiązaniach.
Dlaczego???!!!!
Co się dzieje z moją głową?
Może to choroba jakaś?
(I tu pojawia się uśmiech, na myśl o dwóch dniach w szpitalu, bez telefonu i z książką. Ale bez wenflonu, a już na pewno bez cewnika. Czy to jest wykonalne...?)
Co kupić? Magnez? Witaminy? Wino? Pistolet?
Strzelę.
Kawę sobie strzelę.
No bo co...
może wolny czas dla siebie? Wiem, niewykonalne. Więc lepiej lampkę wina albo tabliczkę czekolady. Kup. Albo wpadnij do mnie, razem z chłopakami. Puścimy je na trawę, a same powyjemy do księżyca. ;)
OdpowiedzUsuń