Pracuję. Pracuję i nie myślę o zespołe Downa. Myślę o obowiązkach służbowych, dokumentach, błędach, jakich staram sie uniknąć i brakach, brakach, brakach... Mam dużo braków, choć nie mam zespołu Downa. Mam ich może nawet jeszcze więcej, bo oczekiwania wobec mnie są duże. Bo mam zwyczajny mózg.
Na Wyspie natomiast - wiosna. Wyłażą na wierzch krokusy, tulipany, malwy... Wyspiarz wie jak woła krowa, jak koń, a jak tyka zegar...
Pamiętam, jak zachwycałam się krystalicznie czystymi oczami mojego pierwszego dziecka. Dziś zauważyłam, że Wyspiarz też ma tak lśniące oczy. Ileż zachwytów z mojej strony go ominęło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz