poniedziałek, 9 grudnia 2013
Przeczytałam pewien artykuł i opublikowane pod nim komantarze...
Wielu, bardzo wielu ludzi nie chce, by z ich podatków pomagano rodzicom dzieci niepełnosprawnych. Powinniśmy, ich zdaniem, sami zapracować na ich wychowanie, leczenie i rehabilitację. Nie jestem zawistna, ale w takich sytuacjach mam duże szanse taką się stać. Mam wielką ochotę życzyć nieprzewidywalnego życia tym wszystkim, którzy preparują tego typu opinie.
Czuję się samotna wśród tych wszystkich ludzi.
Po co ja właściwie o tym piszę? Przecież to oni się mylą! To oni nie mają za grosz wyobraźni! Kto jest w stanie zapracować na rehabilitację, pielegnację i codzienną opiekę dla osoby z czterokończynowym porażeniem mózgowym? Samotna matka, której dziecko wymaga pomocy w każdej czynności do końca życia?
Tak wielu ludzi w Polsce nie jest w stanie godnie żyć ze swoimi zdrowymi dziećmi, a one nie potrzebują specjalistycznych wózków, leków, pieluch, rehabilitacji, na którą trzeba dojechać...
Jest mi cholernie smutno...
Dzisiaj nie napiszę ani jednego listu. Ani jednej butelki nie rzucę na fale.
Tkwijcie sobie tam, mądrale, na waszym stałym lądzie. Tkwijcie i wydrapcie sobie nawzajem oczy. Na ZDROWIE.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz